Sposoby na trwały makijaż bez efektu "tynku", "tapety" i "ciastka"

Lato co prawda powoli dobiega końca, ale upalne dni nadal się zdarzają. W związku z tym, dzisiaj opowiem o kilku sposobach na wykonanie trwałego makijażu, który idealnie sprawdzi się latem, jak i przy przetłuszczającej się cerze.




Jako osoba z bardzo, ale to BARDZO mocno przetłuszczającą się skórą, musiałam wypracować sobie jakieś metody na utrzymanie makijażu w dobrym stanie przez cały dzień (a przynajmniej przez większą jego część). Dla niektórych te sposoby mogą się okazać oczywiste, ale wiem z doświadczenia, że nie dla wszystkich :)

Jakie to sposoby? Proszę bardzo:

1. Bardzo lekka baza.

Wiadomo, że im lepiej zadbaną i wypielęgnowaną skórę mamy, tym lepiej będzie na niej wyglądał makijaż. Ta zasada dotyczy również skóry, która produkuje nieco więcej sebum niż byśmy chcieli. Dobrze jest więc przed nałożeniem makijażu nałożyć coś, co nawilży i wygładzi skórę, ale nie zostawi na niej lepkiej, tłustej warstwy. Ja używam zazwyczaj lekkiego, płynnego serum (aktualnie Make me bio) lub kremowego serum oliwkowego do twarzy i dekoltu Korana ( pisałam o nim już kiedyś TUTAJ, nadal go uwielbiam, właśnie kończę chyba już czwarte opakowanie). Chodzi o to, żeby kosmetyk szybko się wchłonął i nie obciążył skóry. Jeśli pomimo naszych starań po nałożeniu kremu i odczekaniu kilku minut skóra jest widocznie obciążona i błyszcząca, wystarczy tuż przed nałożeniem podkładu usunąć nadmiar produktu przykładając do skóry zwykłą chusteczkę higieniczną.

Na codzień nie stosuję typowych baz pod makijaż z dwóch powodów:

  • często są napakowane silikonami, a moja skóra niezbyt za nimi przepada.
  • nie zauważyłam nigdy specjalnej różnicy w wyglądzie czy trwałości makijażu z bazą lub bez niej.


2. Prawidłowe pudrowanie.

Pomijam kwestię doboru odpowiedniego podkładu, ponieważ nie ona jest tutaj kluczowa. Z góry zakładam, że jeśli zmagacie się z nadmiernie przetłuszczającą się skórą, to macie już podkład dobrany do jej potrzeb (od siebie mogę polecić podkład Lumene matte, ładnie kryje i zachowuje się bez zarzutu, więcej pisałam o nim TUTAJ). A nawet jeśli nie to nic straconego, bo to puder, a dokładniej sposób jego aplikacji jest bardziej istotny.

Przede wszystkim, zanim przypudrujemy podkład, warto usunąć z niego tłustą warstwę (oczywiście jeśli taka warstwa jest. Przy podkładach typowo matujących może jej nie być). Wystarczy rozdzielić chusteczkę i użyć jednej warstwy tak, jak bibułki matującej. Można też owinąć chusteczką gąbkę, którą był nakładany podkład, dzięki czemu będzie mniejszy nacisk i nie zepsujemy sobie pieczołowicie nałożonego podkładu ;)

Co to da? Przede wszystkim, usunie warstwę tłuszczową jaką zostawił podkład. Ponad to usunie ewentualny nadmiar produktu, dzięki czemu unikniemy mało estetycznego efektu "ciastkującego się" podkładu. No i teraz możemy przejść do wspomnianego pudrowania. Drogie posiadaczki przetłuszczającej się skóry: wyrzućcie pędzle! Przynajmniej te do pudru. (A tak serio to nie. Nie wyrzucajcie, szkoda pędzli ;) Ale tym "do pudru" znajdźcie inne zastosowanie)
Najlepiej użyć gąbki (tej samej którą był nakładany podkład) lub puszka do pudru ;)
Ja robię to tak, że wysypuję odrobinę pudru na dłoń wcieram w puszek lub gąbkę i nakładam puder tak, jakbym chciała go jak najdokładniej "wcisnąć" w skórę. Ewentualny nadmiar możecie usunąć omiatając twarz pędzlem.

3. Poprawki.

Wiadomo, że nawet najlepiej wykonany makijaż trzeba czasem w ciągu dnia poprawić. Są osoby, których skóra nigdy się nie nudzi, a gruczoły łojowe pracują na pełnych obrotach. Jak poprawić makijaż tak, żeby go nie zniszczyć i nie zrobić sobie grubej, widocznej warstwy "tynku" na twarzy?
Tutaj warto powtórzyć trik z odciśnięciem chusteczką lub bibułką i jeżeli jest taka potrzeba- przypudrować. Ale tym razem już pędzlem i naprawdę niewielką ilością pudru zaczynając od środka twarzy, ponieważ dzięki temu efekt będzie naturalny. Chodzi już tylko o lekkie zmatowienie, a nie tak jak na początku- utrwalenie podkładu.

4. A co z przetłuszczającą się skórą powiek? I "rolującymi" się przez to na powiekach cieniami?

Prawie to samo, co w przypadku twarzy ;) Usunięcie nadmiaru sebum chusteczką, baza pod cienie i koniecznie lekkie jej przypudrowanie. Ja wiem, że do mokrej bazy cienie lepiej się przyklejają, mają mocniejszy pigment i wogóle na jutubie mówią, że tylko na mokrej, ale nie w tym przypadku. Przypudrowanie bazy pod cienie sprawia, że puder pochłania sebum, które dzięki temu nie rozpuści (tak szybko) cieni na powiece.
Ale są bazy wodoodporne- powiecie. A no są. Ale są to bazy wodoodporne, a nie tłuszczoodporne ;) U mnie bazy zastygające robią jeszcze większy armagedon na powiekach, niż cienie nałożone kompletnie bez bazy czy pudru. Ale tutaj warto popróbować- może akurat znajdziecie bazę idealną?

5. Im mniej- tym lepiej.

Tu chyba nie trzeba zbyt wiele wyjaśniać. Zasada jest prosta- im cieńsze warstwy każdego z produktów będziemy nakładać- tym lepiej makijaż będzie się prezentować, a skóra mniej wyświecać w ciągu dnia. Nawet podkład warto nałożyć warstwowo (dwie- trzy cienkie warstwy), niż jedną grubą. No i oczywiście jeszcze jedna, ważna zasada: rączki przy sobie. Nie dotykamy twarzy w ciągu dnia- to nigdy nie wpływa pozytywnie ani na trwałość makijażu, ani na stan skóry. Bez względu na to, jaki typ cery mamy szczęście mieć ;)

Z mojej strony to wszystko na dzisiaj, mam nadzieję, że pomogłam ;)

A Wy macie jakieś swoje sprawdzone triki?

Iktorn pyta*: czy odgrzewany kotlet pogrzebie klasyka?



** Jak zwykle bardzo serdecznie dziękuję Iktornowi za linki bardzo na temat, to pomaga ;)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Felicea Naturalny olejek regeneracyjny- recenzja z analizą składu

Łuszczyca- co zrobić jak nie wiadomo co robić ;)