Łuszczyca- co zrobić jak nie wiadomo co robić ;)

Do powstania tego wpisu zainspirowała mnie moja siostra oraz jej lubiąca nawracać łuszczyca. Dziękujemy ;)

A o czym tenże wpis będzie? Absolutnie nie o leczeniu łuszczycy, ponieważ (jak już wspominałam przy okazji TEGO wpisu) nie jestem oraz nie zamierzam być lekarzem :)
Będzie to wpis dla osób, które mają łuszczycę w stanie remisji i chcą ten stan jak najdłużej utrzymać bez konieczności ciągłego pastowania się maściami przepisanymi przez znachora (bo tłuste, bo się klei, bo brzydko pachnie, bo sterydy albo coś).
Jeśli natomiast macie ostre zmiany łuszczycowe, to w pierwszej kolejności proponuję udać się do dermatologa! Dopiero po wstępnym opanowaniu sytuacji zapraszam ponownie do tego wpisu ;)


Na tym zdjęciu bardzo ładnie widać łuszczycę skóry głowy, która utrzymuje się już przez dłuższy czas i roznosi się na coraz większą powierzchnię dzięki drapaniu.


Zacznijmy sobie od ogólnego zarysu tego, czym jest łuszczyca oraz jak ona wygląda. Nie będę się tutaj zagłębiać w rodzaje łuszczycy, ponieważ jest ich -naście, a wolałabym nie zanudzić na śmierć tych śmiałków, którzy odważyli się tu zajrzeć ;) Ale pokrótce wyjaśnię, co to takiego.

Łuszczyca jest chorobą autoimmunologiczną o podłożu genetycznym. Nie można się nią zarazić i to jest najistotniejszą informacją na początek :) Łuszczyca wiąże się z zaburzeniami złuszczania, czyli najprościej mówiąc, komórki skóry osoby cierpiącej na łuszczycę "dojrzewają" dużo szybciej niż u osoby bez takich zaburzeń. W normalnych warunkach proces ten trwa około 21- 26 dni, u osób z łuszczycą jest to około 4-5 dni. W związku z tym zrogowaciałe komórki naskórka nie nadążają się złuszczać, nawarstwiają się i stąd suche, chropowate zmiany łuszczycowe.

Jest kilka charakterystycznych dla łuszczycy objawów, ale tutaj również nie chcę się jakoś szczególnie rozpisywać, więc wspomnę tylko o moich trzech ulubionych:

objaw świecy stearynowej- polega na tym, że jeśli usuniemy warstwę łusek powstałą z nagromadzonych komórek, pod spodem ukaże się gładka, błyszcząca (jakby pokryta woskiem) skóra.

objaw Koebnera- jeśli mamy jakąś zmianę łuszczycową to kiedy zaczniemy ją drapać (a drapanie jest niezwykle przyjemne, wie to każda osoba będąca szczęśliwym posiadaczem choroby przebiegającej ze świądem) po kilku dniach w miejscu zadrapania pojawią się kolejne zmiany. I właśnie dlatego moi drodzy, nie wolno się drapać jeśli macie łuszczycę. Ponieważ roznosicie sobie zmiany na coraz większą powierzchnię.

Trzeci objaw nie występuje zbyt często, ale się zdarza- naparstkowanie paznokci. Są to drobne wgłębienia (jak w naparstku) w płytce paznokcia, które mogą występować na jednym, kilku lub wszystkich paznokciach. Albo wcale ;)

Gdzie najczęściej występują ogniska łuszczycy?

Głównie na kolanach, łokciach i owłosionej skórze głowy, jednak ze względu na objaw Koebnera lubią się roznosić gdzie tylko im się podoba.

Kto może zachorować na łuszczycę?

Każdy. Jeśli ktoś w Waszej rodzinie ma łuszczycę, szansa jest nieco większa. Może się ujawnić w każdym wieku, ale najczęściej dzieje się to między 15 a 40 rokiem życia. Zdarzają się przypadki, kiedy jedynym objawem jest naparstkowanie paznokci - nie ma żadnych zmian skórnych. Łuszczyca ma też to do siebie, że nie da się jej wyleczyć, jednak może przechodzić w stan remisji lecz pod wpływem różnych czynników lubi wracać.

Czynniki mogące wywołać ujawnienie, nawrót lub zaostrzenie łuszczycy:


  • stres
  • spadek odporności- na przykład w okresie jesienno- zimowym
  • przebyte choroby zakaźne (np. angina, zapalenie płuc, oskrzeli, zatok)
  • niektóre choroby przewlekłe (np. cukrzyca)
  • niektóre leki- np. betablokery stosowane w leczeniu nadciśnienia, sterydy czy tetracykliny- często zalecane w terapii trądziku.
  • niezdrowy tryb życia (palenie papierosów, alkohol)
  • niezdrowa dieta- o wpływie diety na stan skóry można by napisać książkę. Nieodpowiednia dieta (fast foody, słodzone napoje, tłuste, pikantne potrawy) mogą zaostrzać nie tylko objawy łuszczycy, ale też innych chorób skórnych (np. AZS, trądziku pospolitego i różowatego)

A co wspomaga utrzymanie stanu remisji?

  • zdrowy tryb życia- racjonalna dieta bogata w kwasy omega, witaminę D, unikanie używek oraz aktywność fizyczna, która wspomaga walkę ze stresem i wspiera odporność.
  • przebywanie na świeżym powietrzu, szczególnie w okresie wiosenno- letnim. Chodzi tutaj konkretnie o ekspozycję na promienie UV. I absolutnie nie namawiam nikogo do opalania, ale rozsądna dawka słońca w ciągu dnia napewno pomoże zapanować nieco nad zaburzeniami złuszczania (nie bez powodu łuszczyca często nasila się i nawraca zimą- brak słońca i kaloryfery robią swoje)
  • odpowiednia pielęgnacja- i nareszcie, po tym przydługim wstępie dobrnęłam do tego, o czym w szczególności chciałam napisać ;)


Pielęgnacja ciała przy łuszczycy:

Tutaj sprawa jest względnie prosta. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na złuszczanie skóry. Tak jak wspominałam wcześniej, bezpośrednią przyczyną powstawania zmian łuszczycowych jest fakt, że rogowa warstwa naskórka nie jest w stanie wystarczająco szybko się złuszczać. Warto więc przynajmniej raz w tygodniu wykonać peeling całego ciała. Najlepiej wykorzystać do tego peelingi cukrowe z dużą zawartością naturalnych olejów, które przy okazji pomogą utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia skóry. 
Dobrą metodą na peeling ciała są też gąbki i rękawice, na które można nałożyć jakiś delikatny żel. Ja najbardziej lubię rękawice kessa, bo nie są zbyt ostre :)

WAŻNE! Pamiętajcie, że rozmawiamy o pielęgnacji podczas remisji łuszczycy. Jeśli mamy aktywne zmiany na skórze, absolutnie nie skrobiemy się peelingiem! 

Drugim etapem pielęgnacji, który uznałam za ważny w przypadku łuszczycy, to łagodzenie świądu. Nawet w okresie remisji skóra osoby z łuszczycą może swędzieć. Warto więc złagodzić świąd jakimś kremem łagodzącym lub żelem aloesowym, który bardzo polecam do smarowania wszystkiego, co swędzi ;) O aloesie pisałam już TUTAJ

Ten oraz kolejny punkt, można śmiało stosować nawet wtedy, kiedy mamy aktywną łuszczycę. Może się zdarzyć tak, że pojawi się jakaś zmiana łuszczycowa, nie macie akurat żadnej maści, a na wizytę u lekarza trzeba zaczekać. Można się wtedy śmiało ratować aloesem :)

Trzeci punkt to nawilżanie, ważny element pielęgnacji, bez względu na to czy mamy łuszczycę czy też nie :)



Pielęgnacja skóry głowy:

W przypadku łuszczycy skóry głowy sytuacja jest taka sama. Należy złuszczać, łagodzić i nawilżać. Do peelingu skóry głowy szczególnie polecam glinki (biała i różowa mają dodatkowo działanie kojące). Glinkę można zmieszać z szamponem* lub odżywką (bez silikonów!). Taki peeling glinką świetnie sprawdza się też przy atopowym zapaleniu skóry, łojotoku czy łupieżu. 
Jeśli nie chcecie bawić się w glinki to dostępne na rynku są gotowe peelingi do skóry głowy z dobrym składem. Nie polecam natomiast peelingów cukrowych, mogą być po prostu za mocne dla skóry głowy, o włosach nie mówiąc.

*glinka odrobinę zmniejsza właściwości pieniące szamponu, więc ja robię to tak, że nalewam szampon do pudełka po odżywce, do tego dodaję łyżeczkę glinki, odrobinę wody, zakręcam i macham przez chwilę ;) Zrobi się wtedy gęsta piana i tą pianę nakładam na skórę.

Do łagodzenia świądu również poleciłabym aloes. Można go wetrzeć w skórę głowy, zostawić na jakiś czas i później umyć głowę łagodnym szamponem. Aloes dodatkowo dobrze nawilża, więc przy okazji mamy załatwiony trzeci krok ;)
Poza aloesem do nawilżenia można też użyć "glutka" z siemienia lnianego (zalewamy siemię wodą, odstawiamy na kilka godzin, odsączamy i powstały żel nakładamy na skórę - żel lniany świetnie działa na włosy, więc znów mamy 2 w 1 ;))

Dobrym pomysłem jest też olejowanie skóry głowy, pod warunkiem, że odpowiednio dobierzemy olej. Nie zawsze jest to proste, ponieważ każda skóra reaguje inaczej (wiadomo) więc ciężko tutaj sugerować się doświadczeniami innych osób. Ja do skóry głowy mogłabym zasugerować olej konopny, z czarnuszki czy wiesiołka, ale to każdy musi sprawdzić na sobie ;) Do takiego oleju warto dodać właśnie żelu lnianego lub hialuronowego, co dodatkowo nawilży skórę i nieco ułatwi nakładanie. 


Co tu dużo mówić, można zapanować nad łuszczycą  i mam nadzieję, że tych kilka rad pomoże Wam  tego dokonać ;)

Trzymam kciuki za wszystkich posiadaczy tego schorzenia :)





** Nie wspominam w tym wpisie o sposobach na łuszczycę paznokci z kilku powodów. Przede wszystkim w najbliższym otoczeniu nie mam nikogo z tym rodzajem łuszczycy, więc nie jestem w stanie sprawdzić skuteczności metod, które chodzą mi po głowie. Tak czy inaczej, bez względu na rodzaj łuszczycy w pierwszej kolejności marsz do lekarza!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Felicea Naturalny olejek regeneracyjny- recenzja z analizą składu

Sposoby na trwały makijaż bez efektu "tynku", "tapety" i "ciastka"