Perełki twarzowo- włosowe (W TYM JEDNA IKTORNA!!!!😲)...

...czyli tacy ulubieńcy 😉

Pogoda jaka jest, każdy widzi, choroba za chorobą mnie dopada (nie, nie koronawirus*, luzik 😜). Fąfelina na to wszystko jeszcze przytargała z przedszkola pewne niezbyt sympatyczne insekty... tyle dobrego, że udało mi się znaleźć kilka całkiem niezłych kosmetyków do twarzy i włosów. I TYM RAZEM bez zbędnego przeciągania, oto one 😁




POLNY WARKOCZ- regulująca esencja z ekstraktem z wierzby białej




Jeden z najlepszych (i przy okazji dość niedrogich) kosmetyków, na jakie trafiłam w ostatnich latach. Jest to lekka esencja (bardziej tonik), przeznaczona do cery tłustej i mieszanej, która ma regulować pracę gruczołów łojowych i przyspieszać gojenie zmian skórnych. I dokładnie robi to, co obiecuje producent na etykiecie. Jest przy tym bardzo łagodna (nie przesusza skóry, co przy cerze tłustej i mieszanej nie byłoby najlepszym pomysłem) i wydajna (starczyła mi na ponad 2 miesiące codziennego używania). Skład również jest baaaardzo dobry- krótki i bez niepotrzebnych dodatków.

Skład: Aqua (woda), Hammamelis Virginiana Leaf Water (hydrolat oczarowy), Glycerin (gliceryna, wiadomo 😁), Saccharomyces Ferment Filtrate (enzymy roślinne powstałe w procesie fermentacji), Salix Alba Bark Extract (ekstrakt z Wierzby białej), Benzyl Alcohol (konserwant, ale bez paniki, taki spoko), Dehydroacetic Acid ( kwas dehydrooctowy- też konserwant). Oba konserwanty w składzie rekomendowane przez Eco- cert.

Działa dobrze, starcza na długo, kosztuje około 14 zł**, napewno kupię go jeszcze nie raz. Uprzedzę tylko zapachowych wrażliwców, że zapodaje lekko rybką, ale mi to akurat nie przeszkadzało 😂

Trwają też testy innego produktu tej marki, ale jeszcze nie do końca wiem, co na jego temat napisać. Napewno jest dobry, ale zwykle używam go do innych celów niż te, do których jest przeznaczony, więc mam zagwozdkę 😅


A, no i dobrze by było napisać gdzie kupić te produkty... Ja je znalazłam w sklepie Biorganic**, są też chyba na ekobiecej 😊

LYNIA- intensywnie regenerujący krem pod oczy




Tyle dobrego nasłuchałam się na temat tego kremu w internecie, że musiałam wypróbować. I muszę przyznać, że po tragedii jaką zafundował mi wcześniej testowany krem pod oczy, ten okazał się wybawieniem 😁 Bardzo mocno odżywia, a co za tym idzie też regeneruje skórę, ale nie jest bardzo ciężki, więc nadaje się pod makijaż (oczywiście w oszczędnej ilości- jak każdy krem 😉). Słyszałam głosy, że ma być cudownym kremem redukującym głębokość "worów" pod oczami- no tego akurat nie robi, ale i tak go lubię.

Tutaj skład jest duuuużo dłuższy niż poprzedniego kosmetyku, ale też całkiem przyzwoity:

Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Isohexadecane, Diheptyl Succinate, Propanediol, Decyl Cocoate, Glyceryl Stearate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Rosa Canina Fruit Oil , Borago Officinalis Seed Oil, C13-15 Alkane, Chondrus Crispus Extract, Albizia Julibrissin Bark Extract, Caffeine, Lithothamnion Calcareum Extract, Phytosphingosine, Ceramide AP, Ceramide EOP, Ceramide NP, Polyglyceryl-3 PCA, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Xymenynic Acid, Tocopherol, Sodium Lauroyl Lactylate, Sodium Phytate, Hydrogenated Lecithin, Phenethyl Alcohol, Pentapeptide-48, Darutoside, Cholesterol, Maltodextrine, Distarch Phosphate, Potassium Cetyl Phosphate, Hydroxyethylcellulose, Ethylhexyl Stearate, Capryloyl Glycerin/Sebacic Acid Copolymer, Polyacrylate Crosspolymer-6, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Xanthan Gum, Carbomer, Polyglyceryl-4 Diisostearate/Polyhydroxystearate/Sebacate, Sodium Isostearate, Citric Acid, t-Butyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol


Jedynym minusem jest to, że przez opakowanie nie widać ile kremu jeszcze zostało (czy JUŻ trzeba lecieć po następny, czy można się jeszcze wstrzymać 😁


Ojej, święto proszę Państwa. Chyba pierwszy włosowy ulubieniec od czasu maski do włosów wysokoporowatych Anwen, o której pisałam w moim pierwszym wpisie na tymże blogu (o TUTAJ)😁

Ogólnie jeśli chodzi o kosmetyki Biolaven, to znam je od dosyć dawna. Używałam żelu do twarzy, toniku i szamponu i były to bardzo okej kosmetyki. Żel robił co miał robić (czyli mył 😉) bez przesuszania czy podrażniania, tonik jak tonik- po prostu tonizował, szampon był całkiem przyjemnym, łagodnym szamponem. Wszystko delikatnie pachnące lawendą i z dobrym, naturalnym składem. Ale ta odżywka to jest COŚ 😁

Tutaj mała dygresyja. Generalnie nie lubię takich odżywek w formie balsamu (w sensie takich lejących lub mleczkowatych). Zazwyczaj są one pakowane w opakowania z pompką (tak jak ta) lub w takie butelki z "pśtyczkiem" (takie coś). Nie przepadam za nimi dlatego, że są tak lekkie, że muszę wylać pół butelki na moje kłaki, żebym była w stanie wogóle to-to rozczesać.

A ta odżywka, taka niepozorna, też dosyć lekka (jak na moje upodobania oczywiście) to jakaś magia. Trzy niewielkie pompki wystarczają, żebym mogła bez problemu rozczesać moje długie, kręcone i piekielnie gęste włosy. Do tego ładnie je wygładza i zmiękcza. 💗

Skład:Aqua (woda), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol (alkohole tłuszczowe), Glycerin (wiadomo 😉), Persea Gratissima Butter (masło z awokado), Stearic Acid (emulgator), Xylitol (nawilżacz), Panthenol (nawilża, łagodzi), Glyceryl Laurate (emolient), Decyl Glucoside (emulgator), Cocamidopropyl Betaine (delikatna substancja pianotwórcza, stabilizująca. Czasem może uczulać), Cyamopsis Tetragonoloba Gum (guma Guar), Sodium Alginate (zagęstnik, zapobiega utracie wody), Tocopheryl Acetate (pochodna witaminy E), Lactic Acid (kwas mlekowy), Sodium Benzoate (konserwant), Lavandula Angustifolia Oil (olej lawendowy), Parfum (zapaszek).

Jak widać po składzie, ta odżywka dobrze się sprawdza do emulgowania oleju oraz u mnie jako odżywka bez spłukiwania przy stylizacji kręciołów. 

WŁOSOWY ULUBIENIEC IKTORNA!!!!!!!!!!

JOANNA- jedwab do włosów (koniecznie ten w szklanym opakowaniu)





Jest to oczywiście produkt mocno silikonowy, polecany szczególnie do zabezpieczania końcówek włosów. Nie przeszkadza to Iktornowi w nakładaniu go w dużej ilości na całą długość włosów 😂 Sama przez pewien czas używałam tego serum (oczywiście w mniejszej ilości niż Iktorn) i rzeczywiście świetnie nabłyszcza i dociąża włosy. 

Skład: Cyclopentasiloxane (silikon lotny), Dimethiconol (silikon), Cyclohexasiloxane (silikon), Amodimethicone (też silikon), Isopropyl Myristate (emolient), Tocopheryl Acetate (pochodna witaminy E), Parfum (zapaszek), Alpha-Isomethyl Ionone (substancja zapachowa), Benzyl Salicylate (substancja zapachowa), Butylphenyl Methylpropional (substancja zapachowa), Citronellol (substancja zapachowa), Hexyl Cinnamal (substancja zapachowa), Linalool (też substancja zapachowa), Limonene ( i też)

Opinia Iktorna: Działa i nie jest klajstrem.


I na koniec zostawiłam sobie kosmetyk, którego działanie lubię bardzo, ale... 😅

EVELINE- Egyptian Miracle





O tym "kremie" huczy cały bjuti internet. Niedrogi, super skład i wielozadaniowy. Dla tych, do których jakimś cudem to nie dotarło: łatwo dostępna, niedroga marka wypuściła kompozycję olejków i wosku pszczelego, do zastosowania na wiele sposobów:
  •  jako głęboko odżywczy krem do twarzy (sprawdziłam. Uratowało mnie po chorobie, kiedy skóra łuszczyła mi się jak szalona. Również świetnie się sprawdzał na podrażniony od chusteczek nos)
  • maseczka do twarzy ( nie sprawdzałam, ale skoro jest okej jako taki krem- kompres, to jako maseczka do potrzymania przez kilkanaście minut też jak najbardziej się sprawdzi)
  • krem pod oczy (sprawdzałam- działa. Ale tylko na wieczór, jest baaaardzo tłusty)
  • balsam do ust (sprawdzałam- tak, sprawdza się)
  • regenerujący krem do rąk (oczywiście że tak. Najlepszy, szczególnie jeśli tak jak ja macie przesuszone, łuszczące się placki od ogrzewania, które swędzą i pękają. Gruba warstwa i jest ulga)
  • naprawcza odżywka do włosów (w sensie do takiego jakby olejowania. Tak, ale uprzedzam, że ciężko zmyć, nawet emulgując odżywką. Trzeba nakładać bardzo oszczędnie)
  • jako profesjonalna kuracja zmniejszająca widoczność niedoskonałości i blizn (tutaj bym chyba troszkę dyskutowała. Ale mogłoby się sprawdzić jako taki balsam zapobiegający powstawaniu rozstępów, na przykład w czasie ciąży)
Jak widzicie sporo zastosowań, dobra cena (ja kupiłam na promocji za jakieś 13 zł), wydajność też niczego sobie, z działania też jestem bardzo zadowolona. 

Skład: oliwa z oliwek, wosk pszczeli, olej z nasion słonecznika, miód, ekstrakt z propolisu, ekstrakt z mleczka pszczelego i ekstrakt z pyłku pszczelego. 



...a jednak 😅

Bo dla mnie nie do przeskoczenia był zapach. Przez kilka dni używania liczyłam na to, że się do niego przyzwyczaję, ale jednak nie. Na pewno nie każdemu ten zapach będzie przeszkadzał, na plus jest napewno to, że w składzie nie ma żadnych substancji zapachowych, ale dla mnie to był koszmar. To pachnie czymś do samochodu 😂 Nie wiem czym, ale nie znoszę tego zapachu, ponieważ jako dziecko miałam chorobę lokomocyjną i jak czuję ten zapach to mi się robi niedobrze 😁 Skończyło się tak, że dodałam to niego kilka kropli olejku eterycznego. Zapach nie zniknął i nie stał się nagle super przyjemny, ale jest do wytrzymania 😉


To by było na tyle jeśli chodzi o moje ostatnio odkryte perełki. Jestem z siebie mega dumna, bo zaczynają się czasem pojawiać produkty włosowe i mam nadzieję, że tak pozostanie 😀

Trzymam kciuki za lepszą pogodę (i więcej takich perełek w moich zbiorach 😁)



* raczej...



** aaaaaa, przecież, jeszcze ważne info. Mam kod rabatowy do sklepu Biorganic (tam kupiłam chociażby Polny Warkocz, ale też kupuję tam często rzeczy włosowe, chociażby Anwen czy Biolaven właśnie. A także jest tam duży wybór kosmetyków Sattva i wieeeelu wielu innych marek, o których napewno będę w najbliższym czasie pisać. Już zacieram łapki 😉) Oto kod rabatowy:
FAN_KosmetycznaGorączka    
Kod jest ważny jeszcze długo, bierzcie i kupujcie z niego wszyscy (zawsze to nieco grosza w kieszeni zostanie 😉)


PS Dziękujemy Iktornowi za jak zwykle pasujące do tematu linki, oraz tym razem także za zdjęcia, gdzie jako stojak posłużyły urocze mikro ciężarki Fąfeliny 😄

IKTORN radzi: SIEDŹCIE W DOMU I CZĘSTO MYJCIE RĘCE!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Felicea Naturalny olejek regeneracyjny- recenzja z analizą składu

Łuszczyca- co zrobić jak nie wiadomo co robić ;)

Sposoby na trwały makijaż bez efektu "tynku", "tapety" i "ciastka"