Nowe czekolady I♡Revolution część II- Lemon Drizzle

Cześć!

Czas na drugą porcję czekolady, czyli nową paletkę Lemon Drizzle od I♡Revolution. Ta, w przeciwieństwie do poprzedniczki o której już pisałam (TUTAJ) spodobała mi się od razu. Jest bardzo uniwersalna. Można nią wykonać zarówno prosty, dzienny makijaż w neutralnych kolorach, elegancki makijaż wieczorowy, jak i coś bardzo kolorowego i szalonego.






Plusy:

  • 10 matowych cieni, 8 błyszczących
  • dwa odcienie matowego beżu- bardzo jasny oraz nieco ciemniejszy
  • odcienie Lemon slice i Citrus- co za kolory! Ciężko im się oprzeć, ilekroć chciałam zrobić szybki, dzienny makijaż tą paletą, zupełnym przypadkiem pędzel mi wpadał właśnie w te dwa cienie...przypadkiem...
  • pigmentacja, a jakże. Nawet te bardzo soczyste kolory są bardzo dobrze nasycone, dzięki czemu nie musimy się zbytnio namęczyć podczas malowania. Oprócz tego cienie nakładają i łączą się ze sobą bezproblemowo.
  • tak samo jak w poprzedniej, w tej palecie cienie błyszczące również nie sprawiły mi żadnych problemów

Minusy:

  • brak czarnego matowego cienia (to taki mały minusik). Za to mamy ciemny brąz, którym można zastąpić czerń.
  • cienie błyszczące są w dość podobnych odcieniach ( odcienie złota i miedzianego brązu)

To chyba wszystkie, najważniejsze cechy tego produktu, a poniżej kilka makijaży z jej użyciem :)






Użyte cienie: Sugar, Butter, Lemon Slice, Citrus, Sunshine, Slice of cake. Aż się prosiło, żeby przykleić te szalone rzęsy



Użyte cienie: Butter, Lemon Slice, Citrus, Delicious, Slice of Cake



Użyte cienie: Baked, Tempting, Slice of Cake, Delicious, Sugar



Dziś Iktorn nie ma weny.
Ale pozdrawia ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Felicea Naturalny olejek regeneracyjny- recenzja z analizą składu

Łuszczyca- co zrobić jak nie wiadomo co robić ;)

Sposoby na trwały makijaż bez efektu "tynku", "tapety" i "ciastka"