Moje i Iktorna sposoby na choróbsko ;)

Chorowałam sobie ostatnio. I nadal choruję, ale już zdecydowanie mniej :) Uznałam, że jest to idealna okazja, żeby powiedzieć Wam to i owo o moich i Iktorna sposobach na przeziębienie i ogólne, zimowe niedomaganie. Nie będę się zbytnio rozwodzić nad każdą z tych metod, będzie krótko, zwięźle i mam nadzieję że na temat, jako iż nadal dość słabowita ze mnie istota :)
Nie omieszkam oczywiście wspomnieć również, na co należy zwrócić uwagę w pielęgnacji skóry podczas choroby. No przecież nie byłabym sobą ;)




1. Woda. Herbata, lub cokolwiek.

Mamusia napewno wiele razy mówiła Wam, że jak się jest chorym to trzeba dużo pić. I miała rację. Przeziębienie, szczególnie jeśli przebiega z podwyższoną temperaturą, bardzo szybko odwadnia. Dlatego trzeba pić. Najlepiej to, na co macie największą ochotę. W moim przypadku podczas choroby jest to zwykle herbata z cytryną, ale zdarza się też, że niemiłosiernie ciągnie mnie na świeżo wyciskane soki (szczególnie pomarańczowy). Organizm dopomina się w ten sposób o witaminki i dobrze jest go posłuchać.
Punkt pierwszy odnosi się też do pielęgnacji skóry. Nawilżanie jej tylko od zewnątrz w tak ekstremalnych warunkach napewno nie wystarczy.

2. Rokitnik.

Sok z rokitnika to chyba najskuteczniejsze jak do tej pory, naturalne lekarstwo jakie odkryłam ( no dobra, Iktorn odkrył. Chwała mu za to). Nie będę się tutaj rozwodzić nad właściwościami rokitnika, bo na ten temat można by książkę napisać, ale tam u góry napewno wstawię Wam jakiś wyczerpujący link. My kupujemy soki (nie tylko z rokitnika) w TEJ hurtowni, gdzie jest dużo taniej niż w eko sklepach. Oprócz soku z rokitnika mogę śmiało polecić sok z żurawiny, czerwonej porzeczki, borówki amerykańskiej (dobry na wzrok) oraz obniżający ciśnienie sok z aronii (Iktorn może się na ten temat wypowiedzieć ;) #iktorn: taki captopril w płynie, 200 ml soku z zielonej tłoczni to ok 2 tabletki...  ten z biedry za 2.5zł nie działa bo pomimo napisu "sok" jest rozcieńczony 20:1 z wodą i ma dosypany cukier.

3. Czosnek.

Każdy napewno zna właściwości czosnku. Oprócz wątpliwych walorów zapachowych ma świetne działanie przeciwzapalne i jest naturalnym antybiotykiem. W okresie jesienno zimowym dodaję go do wszystkiego. Serio. A grzanki z czosnkiem, masłem i solą to najlepszy wynalazek ludzkości ;) *Iktorn Poleca

4. Parówka z jałowca na zatoki.

Jeśli jesteście takimi szczęśliwcami jak ja, że po każdym przeziębieniu przychodzi czas na walkę z zatokami, polecam parówkę z jałowca. To oczywiście również wynalazek Iktorna, więc z tego miejsca biję pokłony ;) Na mniej więcej pół litra wody wrzucam około 10 suszonych owoców jałowca i gotuję przez jakieś 15 minut. Następnie razem z garem wchodzę pod koc i przez kolejne 15 minut wdycham sobie niniejszy napar (wbrew pozorom ważne jest, żeby wdychać nosem i wydychać ustami)
Co to daje? A to, że wydzielina, która siedzi nam na zatokach zaczyna z nich schodzić. Ponad to jałowiec ma działanie przeciwzapalne.
Można do takiej parówki dolać też kilka kropel na przykład sosnowego olejku eterycznego.




5. Minimalizm.

Ten punkt odnosi się już głównie do pielęgnacji skóry. Podczas choroby dobrze jest zrezygnować ze skomplikowanej, wieloetapowej pielęgnacji. Poza tym umówmy się, jak człowiek jest chory to nie za bardzo mu się chce. Dobrze jest zrezygnować z mycia twarzy wodą na rzecz płynów micelarnych (chyba, że wasza cera pomimo choroby nadal mocno się przetłuszcza. Moja przestaje, więc mycie wodą nie jest konieczne).

Dobrym pomysłem jest też odstawienie kosmetyków ze składnikami aktywnymi, które mogą podrażniać nieco wrażliwszą niż zwykle skórę. Jeśli stosujecie więc kwasy, retinoidy czy witaminę C, lepiej na czas choroby z nich zrezygnować. Świat się nie zawali, przez te kilka dni dotychczasowe efekty kuracji napewno nie pójdą w las. A nawet często skóra lepiej reaguje na powrót tych składników po kilku dniach przerwy :)

Zrezygnowałabym też z mocnych peelingów. Jeżeli koniecznie chcecie czymś złuszczyć naskórek podczas choroby, gąbka konjac będzie wystarczająca i napewno nie podrażni skóry.
Punktem obowiązkowym w takiej "chorobowej" pielęgnacji jest natomiast nawilżanie. Najlepiej lekkimi kremami na bazie wody, bo te zbyt ciężkie, na przykład dla cer dojrzałych, mogą się nie sprawdzić szczególnie jeśli macie gorączkę.

6. Nosek.

On naprawdę bardzo cierpi podczas przeziębienia. A dokładniej skóra wokół niego. Moim ulubionym sposobem na zmaltretowany chusteczkami nos jest tłusta maść z witaminą A, która bardzo dobrze regeneruje oraz lano- maść z Ziaji. Jedno i drugie kosztuje kilka złotych, a naprawdę pomaga na wymęczony nosek.


To by było na tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że "zobaczymy" się jeszcze przed świętami, ale jakby nie, to Wesołych i trzymajcie się ciepło :)


Iktorn Poleca:

- NIE CHOROWAĆ!
- Nie jeść syfu
- jeść dużo papryki podczas choroby (w ogóle jeść dużo papryki)
- na bolące  gardło i podrażnione struny głosowe miód z cytryną (lektorzy potwierdzą)
- zamienić masło i inne smarowidła na smalec (jak ktoś nie toleruje białej kosteczki to kupcie sobie na jakimś straganie smalec ze skwarkami tak zwane smarowidło)
- ciepłą, szybką kąpiel i gorącą herbatę z miodem czekającą przy łóżku.
- leżeć K@%#$!!!!!!!!
- na gorączkę, mokra szmatka ma łeb, jak jest źle również na wewnętrzne części nadgarstków. Często obracać i zmieniać, ma być zimna (człowiek, a raczej jego bebechy mają ograniczoną tolerancję na farmaceutyki przeciwgorączkowe. Szczególnie te malutkie człowieki... Fąfelina parę razy dzięki temu uniknęła szpitala)
- PIĆ !!!!!
- przepoconą bieliznę pościelową i piżamy zmieniać na suche, a zużyte prać w 90 stopniach
- 2, 3 razy dziennie dokładnie wietrzyć pomieszczenie chorego (logiczne chyba jest, że bez chorego w środku)
- sok z malin w rozsądnych ilościach
- prosta, lekkostrawna dieta

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Felicea Naturalny olejek regeneracyjny- recenzja z analizą składu

Łuszczyca- co zrobić jak nie wiadomo co robić ;)

Sposoby na trwały makijaż bez efektu "tynku", "tapety" i "ciastka"